W czwartek, 13 lipca br., odbyły się uroczystości upamiętniające 80. rocznicę pacyfikacji wsi Sikory Tomkowięta. Tradycyjnie, obchody rozpoczęły się Mszą Świętą odprawioną przed pomnikiem ofiar przez ks. Łukasza Polkowskiego. Modlitwa była skierowana w intencję tych, którzy stracili życie w tragicznych wydarzeniach sprzed 80 lat.
Po Mszy Św., Wójt Gminy Kobylin-Borzymy Dariusz Sikorski powitał wszystkich zebranych i przedstawił krótki rys historyczny zdarzeń, które znamionowały ten tragiczny dzień w Sikorach Tomkowiętach. Uroczystość była okazją do refleksji i pamięci o przeszłości.
Zaproszeni goście, w tym Wojewoda Podlaski Bohdan Paszkowski, wygłosili okolicznościowe przemówienia, a także odczytano listy od parlamentarzystów i marszałka. Potem odbyło się złożenie kwiatów i zapalenie zniczy przed pomnikiem upamiętniającym ofiary niemieckiej agresji.
W uroczystościach wzięli udział liczni przedstawiciele lokalnych władz, szkół, gminy oraz mieszkańcy Sikor Tomkowiąt, okolicznych miejscowości i rodziny ofiar. Wspólnie uczcili pamięć o tych, którzy stracili życie w pacyfikacji Sikor Tomkowiąt..
Zarys historyczny, żródło kobylinborzymy.eu:
13 lipca 1943 roku około godziny 2:00 w nocy jednostki SS i żandarmerii szczelnym kordonem otoczyły Sikory-Tomkowięta. Według świadków ekspedycja karna liczyła około 100 funkcjonariuszy. Wkroczywszy do wsi, Niemcy spędzili mieszkańców na wiejską drogę. Po wstępnym przesłuchaniu około 10 osób zostało zwolnionych. Pozostałych mieszkańców, po uprzednim sprawdzeniu personaliów, zamknięto w domu Stanisława Sikorskiego. Dowodzący akcją Niemiec odczytał zatrzymanym wyrok śmierci za niewywiązywanie się z kontyngentów i wspomaganie partyzantów. Wspomniał również o zabiciu dwóch żandarmów w Zawadach. Wkrótce na podwórku Franciszka Garbowskiego wykopany został masowy grób, który najprawdopodobniej musieli wykonać przed śmiercią sami mieszkańcy wsi. Następnie uwięzione w domu Sikorskiego ofiary doprowadzono w trzech kolejnych grupach na skraj dołu i rozstrzelano. W pierwszej grupie znalazły się kobiety i dzieci. Niewykluczone, że niektórych Polaków spalono żywcem, gdyż w zgliszczach domu Sikorskiego znaleziono później szczątki pięciu osób, w tym czworga dzieci. W międzyczasie z opustoszałych gospodarstw zabrano żywy inwentarz i mienie ruchome. Zrabowane dobra załadowano na furmanki, które sprowadzono z sąsiednich miejscowości, po czym odwieziono do Rutek. Pognano tam również bydło i konie. Opuszczając wieś, Niemcy podłożyli ogień pod zabudowania. Po odejściu głównych sił ekspedycji karnej kilku pozostających jeszcze we wsi Niemców znalazło ukrytego w zagonie mężczyznę którego zastrzelono przy drodze.
Tego dnia zostało zamordowanych 49 mieszkańców Sikor-Tomkowiąt, w tym trzynaście kobiet i siedemnaścioro dzieci. Najmłodsza ofiara liczyła rok, a trzy najstarsze – 70 lat. Zniszczeniu uległo 10 domów, 9 stodół i 9 innych budynków gospodarczych. Sprawcami zbrodni byli esesmani ze specjalnej jednostki Kommando „Müller” oraz żandarmi z posterunków w Zawadach i Rutkach. Pacyfikacją kierował komisarz gminny w Rutkach, Kleist. Towarzyszyć miał mu jego zastępca – Poste.
Pacyfikacja Sikor-Tomkowiąt została odnotowana w raportach Polskiego Państwa Podziemnego. Po 1960 roku materiały dotyczące pacyfikacji Sikor-Tomkowiąt zostały przekazane przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce do Centrali Badania Zbrodni w Ludwigsburgu. Jej sprawcy, podobnie zresztą jak sprawcy wielu innych zbrodni popełnionych na terenach wiejskich okupowanej Polski, nie zostali jednak nigdy osądzeni.
foto: UG Kobylin-Borzymy